Muszę się pospieszyć i w końcu sfotografować te okna
zakurzone, naprzeciwko, w brudnej kamienicy, pustostan
Nikt tam nie mieszka od lat, spadek, zaniedbane sprawy
Muszę sfotografować te szklane klisze, szarość, ich urodzaj
Jest w ramie aluminiowa żaluzja-gilotyna, są tam też stelle
przyklejone do szyby papierowe gwiazdy i czarny płomień
Po przekątnej trzy, obok też trzy (kto by mi uwierzył)
różne zakończenia, wielkości, światłoczułe wycinanki
W drugim oknie są trzy kolejne, jest też lusterko na sznurku
kto wiesza takie w oknie? (zupełnie niezrozumiały przekaz)
I zawiązuje się hałas, zaczynają generalny remont kamienicy
Robotnicy piętro wyżej już zaczęli, ostatnie porządki, widzę ich
znudzeni plują gdzie popadnie, przychodzą strażnicy, dozorcy
Wiem, znajdą je, i za chwilę wyrzucą stare okna na śmietnik
a z nimi mój kawałek nieba, naprzeciw wychodzę z nie-pokoju
i znikam w ciemni, wywołując w tobie początek wiersza
z tomu Stelle