z kącików ust mężczyzn sączą się
lepkie mantry o twoim języku –
to drobne cząstki śliny, światła i dźwięków,
które obie dobrze znamy z zatrzymań.
podbiegam do tych błyszczących głów,
są niespokojne, dyszą; próbuję je ukołysać,
żeby oddały mi całą sekwencję cichej pieśni.
czuję pulsowanie żył, skóra pod żuchwą
jest napięta, na wargach szare wykwity –
tak działa wiersz o tobie,
którego nie potrafią przeczytać.
dyszę: tak działa wiersz o tobie,
którego nie potrafię napisać.